lyk piwa

Robert. Winkler

Łyk piwa

Do dziś właściwie nie wiadomo, jak i kiedy wynaleziono piwo. Podobnie jak sukces, który ma wielu ojców, tak i piwo ma wiele ojczyzn...Najstarsze jednak ślady produkowania i przechowywania piwa wiodą do osady Curan w Iranie. Archeolodzy odnaleźli tam szczątki glinianych pojemników mających służyć do produkcji i przechowywania piwa datowane na 6500 lat p.n.e.

Do Polski piwo dotarło dużo później, ale jak wiadomo warzyli go już Słowianie-jeśli zaś chodzi o najstarsze źródła historyczne, to wiadomo, że napój ten był ulubionym trunkiem Leszka Białego. Najstarszy zachowany dokument z 1272 roku, zawiera wzmiankę o browarze z karczmą, a w kronikach Bogusława znajduje się zapis o piwowarach zwanych wówczas mielcarzami. Pierwsze browary, z przełomu XV i XVI, wieku mieściły się przy klasztorach. Wraz z rozwojem przemysłu piwowarskiego, nastąpiło rozszerzenie asortymentu piwa-to zaś stworzyło konieczność wyróżniania go znakami i nazwą.
 

Początkowo piwo było przechowywane w drewnianych beczkach, na których to wypalone były nazwy browarów-oraz ich znaki firmowe. Drewniane beczki, dopiero pod koniec lat 70-tych zostały zastąpione grubymi, ciężkimi beczkami aluminiowymi-te zaś współczesnymi beczkami zwanymi kegami. W miarę potrzeb i upływu czasu, piwo zaczęto przelewać do butelek-które to też były oznaczane firmowymi znakami i nazwami browarów, z których pochodziły.

W miarę upływu czasu na butelce, pojawiła się etykieta. Za najstarszą polską etykietę uważa się etykietę piwną z browaru Ślężany. Na przełomie XIX i XX wieku na ziemiach polskich funkcjonowało blisko 400 browarów, ilość ta z czasem malała ze względu na rozwój nowych technologii. Małe browary upadały lub były kupowane przez zarządców wielkich zakładów. Celem uniknięcia nieuczciwej konkurencji zakłady zadbały o swoje znaki firmowe, jakimi się sygnowały i opatentowały zastrzeżone marki ochronne używane na etykietach, a pochodzących właśnie z tego okresu. Na początku XX wieku największymi i najbardziej znanymi zakładami produkującymi piwo w Polsce były: browar Okocim w Brzesku (2),

browar w Żywcu

oraz browary Warszawskie.

Etykiety z tamtego okresu odznaczały się ciekawym wzornictwem, stylistyką i różno-rodnością kolorów. Zawierały obowiązkowo znak firmowy browaru, często nazwę założyciela lub pierwszego właściciela zakładu.

W okresie okupacji niemieckiej etykiety zmieniły nieco swą formę - nie były już tak kolorowe i różnorodne. Część etykiet z polskich browarów miały niemieckie opisy.

Wiele browarów podczas drugiej wojny światowej zostało doszczętnie zniszczonych i nigdy już nie zostały uruchomione. Przykładem tego może być m.in. browar Łuków czy Śmigieł.

Jak wiadomo po 1945 roku wiele miast polskich znalazło się poza jej granicami. Wraz z utraceniem terenów, zostały utracone również browary tam się znajdujące np. Karwina czy Grodno.

Zaraz po wojnie stosowano etykiety tzw. PPF-y pochodzące od nazwy Państwowy Przemysł Fermentacyjny. Niektóre miały charakter-rystyczny znak PPF, inne napis Państwowy Przemysł Fermentacyjny.

Etykiety te, były stosowane w latach czterdziestych, a od początku lat 50-tych, w większości zastąpiły je etykiety standardowe, to znaczy o prawie jednolitej szacie graficznej, różniące się jedynie nazwami browarów.

Naturalnie oprócz etykiet PPF i standardów w w/w latach były stosowane również inne etykiety piwne. Niektóre z nich w ogóle nie miały oznaczeń PN. Etykiety tzw. ‘standardy’ browary kleiły na butelkach do końca lat 50-tych, później weszła norma PN-60 i w latach 1960-1966 stosowano takie właśnie etykiety. Po zmianie normy, która obowiązywała do 1966 roku-etykiety sygnowano normą PN-66.

W okresie obowiązywania tej normy 1966-1973 nastąpiła recesja w browarnictwie i na całym rynku piwnym. W tych latach zlikwidowano 23 browary, część z nich zamknięto w związku z pojawieniem się nowych dużych zakładów część stała się nieczynna ze względu na wiek i wyeksploatowanie maszyn.

Problemy lat 70-tych nie ominęły i browarów. Ciągłe deficyty podstawowych surowców zaowocowały również w produkcji etykiet. Etykiety z lat 1973-1981 były produkowane z materiałów odpadowych i często zdarzało się, że na odwrocie etykiety była inna etykieta lub etykieta nadrukowana była na papierze przeznaczonym do pakowania papierosów.

Najwięcej rodzajów i marek piw zostało wyprodukowanych po 1990 roku. Ilość rozlewni w Polsce rosła jak przysłowiowe grzyby po deszczu. Pojawiło się też wtedy najwięcej wzorów i rodzajów etykiet - każda z rozlewni chciała mieć swój niepowtarzalny wzór etykiety.

Obecnie zapomniano już o starym powiedzeniu M.Reja, iż „Polacy nie gęsi i swój język mają...”, a to za sprawą wejścia na rynek nowych, masowych, pozbawionych indywi-dualnych cech etykiet, z których powoli znikają polskie opisy i informacje, że browar wciąż jest polski.

I tak dobrnęliśmy do końca przewodnika. Dziś pijąc piwo rzadko, kto zastanawia się nad sprawami poruszonymi w powyższym artykule opisującym sposoby pakowania, rozlewania i oznaczania swą marką piwa, ale któremu z nas nie zdarzyło się sącząc ten, szlachetny płyn przyjrzeć się zdobiącej butelkę etykiecie, przeczytać informacje na niej zawarte i zadumać się....jaka ona ciekawa.

Pragnę również podkreślić-że mało kto wie, że można takie piwne gadżety kolekcjonować… Zbieranie takich przedmiotów nazywa się ‘birofilią’ zatem ‘birofilia’ oznacza zbieranie wszystkiego, co w jakikolwiek sposób wiąże się z piwem-jego konsumpcją, reklamą, produkcją, historią itp... Są to, więc: etykiety, podstawki pod szklanki (tzw. dekle lub wafle), kapsle z butelek od piwa (z nadrukami browarów naturalnie), browarniane szklanki i kufle, wytłaczane stare butelki z piwa (a coraz częściej również współczesne tłoczone butelki), a także wszystkiego rodzaju materiały reklamowe wydawane przez browary, takie jak: plakaty, foldery, prospekty, żetony piwne, popielniczki, breloki, otwieracze itp..

Oczywiście tylko niektórzy ludzie mogą pozwolić sobie na tak kompleksową działalność i komasowanie wszystkiego - inni natomiast, stanowiący większość wśród kolekcjonerów, z konieczności (brak funduszy, miejsca w domu itp...) muszą niestety zawęzić swoje zainteresowania.

Najwięcej zwolenników ma zbieranie samych etykiet piwnych tzw. filabirystyka. Ja osobiście, z perspektywy czasu kolekcjo-nowania - radzę osobom chętnym po przeczytaniu tego artykułu do zbierania piwnych etykiet lub też początkującym zbieraczom, aby zawęzili swoje zaintere-sowania kolekcjonerskie do jednego kraju. Polecam tu szczególnej uwadze etykiety z browarów polskich, wśród nich występuje ogromna liczba wzorów, typów, odmian i kształtów - a ponad to są po prostu najcenniejsze...

Zdobywanie etykiet nie jest wcale takie łatwe, mimo że o współczesne etykiety nietrudno. Wiele osób początkowo gromadzi je z wielkim zapałem, ale poprzestają na kilku lub kilkudziesięciu egzemplarzach, bo komu chciałoby się szperać po starych strychach, piwnicach i innych opuszczonych starych zakamarkach...

Wytrawni birofile wymieniają się między sobą, wertują stare mapy, encyklopedie, starają się dotrzeć do ludzi mających być może związek z birofilią (np. starszych pracowników browarów, rozlewni, drukarni) z nadzieją na powiększenie kolekcji. Nie zawsze się udaje, bo o stare etykiety niezmiernie trudno. Codziennie bezpowrotnie giną dawne etykiety, butelki, reklamy browarów itp., uznawane za bezwartościowe rupiecie-wyrzuca się je na śmietnik podczas porządkowania strychów, piwnic, magazynów, komórek.

Jednak najwytrawniejsi kolekcjonerzy mogą się pochwalić nawet 40 tysiącami sztuk samych tylko polskich etykiet. Czynnie i aktywnie zbierający kolekcjonerzy - a jest ich kilkudziesięciu - spotykają się po kilka razy w roku na giełdach kolekcjonerskich (organi-zowanych przez np. browary) odbywających się w różnych miastach polski. Poprzez kluby kolekcjonerskie, jak i korespondencję między sobą, przesyłają sobie zaproszenia i informacje o miejscach i terminach giełd i spotkań birofilistycznych.

Jestem zbieraczem od ponad 20 lat. Dzięki uporowi i wytrwałości mogę się poszczycić niezłym (w ogólnopolskiej skali) zbiorem - a niektóre z moich etykiet są jedynymi egzemplarzami w Polsce! Obecnie ograni-czyłem swoje hobby do kolekcjonowania etykiet najtrudniejszych do zdobycia - a więc starych, używanych przed 1966 rokiem i etykiet przedwojennych.

Wszystkie osoby zainteresowane tą formą zbieractwa jak i posiadające ciekawe, rzeczy związane z biofilią (a nie będące zbieraczami) proszę o kontakt: Robert. Winkler. tel. 501-985-369 lub e-mail: winczer@wp.pl chętnie podzielę się swoją wiedzą w w/w temacie, wymienię spostrzeżenia czy kolekcjonerskie gadżety. Pomogę w zbieraniu i wprowadzę zainteresowanych w temat biofilii.

 

Robert. Winkler


Komentarz jako:

Komentarz (0)